NEKROLOG
KS. JAN KAJETAŃCZYK (1924 – 1993)
(Kazanie wygłoszone podczas Mszy św. Pogrzebowej w kościele p.w. NMP Wniebowziętej w Śremie – 19.10.1993 r.)
Najdostojniejszy Księże Arcybiskupie Metropolito, Szanowna Rodzino Księdza Jana, Bracia Kapłani, Bracia i Siostry.
„Stałem się sługą Ewangelii"
Szliśmy razem do kapłaństwa - razem przez 6 lat. Najpierw Gniezno, potem Poznań i bardzo dobrze pamiętamy - przynajmniej nasz rocznik, dziś kapłani Archidiecezji Gnieźnieńskiej, Diecezji Kaliskiej i Archidiecezji Poznańskiej - pamiętamy te lata 1948 - 1954; jaki to był czas w Polsce, jaki to był czas dla Kościoła w Polsce. Dzisiaj to się tak prosto mówi, że to były trudne czasy. Ale właściwie należałoby powiedzieć, że były to czasy wręcz niebezpieczne. W grę wchodził bardzo zdecydowany wybór - wybór drogi życiowej ze wszystkimi konsekwencjami. Śp. ks. Jan Kajetańczyk takiego wyboru dokonał w Farze Poznańskiej, ówczesnej prokatedrze, bo katedra poznańska nie była jeszcze odbudowana. Przyjął święcenia kapłańskie z rąk ks. bpa Franciszka Jedwabskiego 27 maja 1954 roku. Z wolnego wyboru stał się sługą Ewangelii. W wolnej decyzji powiedział Bogu: „Oto jestem', Panie, poślij mnie”. W ciągu całego swego życia kapłańskiego - czuł się posłany.
„Dam wam pasterzy według mego serca”.
Śp. ks. Jan Kajetańczyk miał swoje znaczące miejsce w prezbiterium poznańskim, wśród poznańskiego duchowieństwa. Był proboszczem, prawie przez 30 lat. A od proboszcza oczekuje się, by sprawował pieczę nad duszami, by nauczał, uświęcał i kierował, by znał własną owczarnię, by zabiegał o wzrost życia chrześcijańskiego. Był takim proboszczem. Był dziekanem dekanatu śremskiego przez 16 lat. A od dziekana oczekuje się, by gromadził kapłanów, by im przewodził, aby czuwał i pomagał, aby zachęcał do zgodnej współpracy i do złączenia wysiłków i starań duszpasterskich. Był takim dziekanem. Był kanonikiem honorowym Kapituły w Środzie, istniejącej prawie 600 lat, przy czcigodnym kościele średzkim. Śp. ks. Jan został uhonorowany; wiem, że traktował to jako zobowiązanie do jeszcze gorliwszej pracy dla Kościoła Poznańskiego. Był pasterzem według Serca Bożego. „Oto sługa wierny i roztropny, któremu Pan powierzył swoją rodzinę”.
Ks. Jan Kajetańczyk urodził się 6 sierpnia 1924 r. w Lucinach, w parafii Zaniemyśl, w powiecie śremskim, z ojca Franciszka, rolnika i matki Apolonii z domu Malińskiej. Miał trudne warunki dla osiągnięcia matury; tutaj warto wspomnieć gorące słowa wdzięczności Zmarłego pod adresem ówczesnego prefekta śremskiego i opiekuna konwiktu ks. Władysława Mniejżyńskiego, który przyjął go do konwiktu bezpłatnie i umożliwił mu w ten sposób zdobycie średniego wykształcenia.
Praca duszpasterska śp. ks. Jana rozpoczęła się w Kępnie, gdzie oddawał swoje siły dla dobra tamtejszych parafian przez 3 lata, potem w Odolanowie - przez jeden rok, potem w poznańskiej parafii p.w. św. Anny - przez 5 lat. W dziesiątym roku kapłaństwa zostało mu powierzone kierowanie parafią Kaźmierz, a od roku 1972 był proboszczem tutaj, w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej, w waszej wspólnocie parafialnej.
Tylko Pan Bóg może osądzić, a parafianie, wśród których pracował - zaświadczyć, ile dobra duchowego spłynęło na ludzi przez posługę duszpasterską ks. Jana. W długim szeregu pokoleń kapłańskich Kościoła Poznańskiego jest zapisane imię śp. ks. Jana Kajetańczyka i tam już pozostanie.
„Dobrze, sługo wierny (...) wejdź do radości twego Pana”.
Podczas trzeciej pielgrzymki do Ojczyzny Ojciec Św. Jan Paweł II powiedział w Lublinie do młodych kapłanów, których tam wyświęcił - piękne słowa o ich rodzinach „Czyż nie są «solą ziemi», a także «światłem świata» te chrześcijańskie rodziny, wśród których wzrastają powołania kapłańskie (...) Te zdrowe rodziny, gdzie młodzi czują «smak-> ewangelicznej prawdy i życia w duchu prawdy”. Ten hołd, złożony przez Ojca św. rodzinom, z których wyszli kapłani, niech będzie pociechą dla rodziny śp. ks. Jana.
W świadectwie na zakończenie Seminarium nasz niezapomniany rektor ks. Aleksy Wietrzykowski napisał o ks. Janie: „Charakter ma solidnie ukształtowany i pod każdym względem wzorowy. Zawdzięcza pod tym względem bardzo wiele swojemu proboszczowi (chodziło o ks. Zbigniewa Wroniewicza), w którego domu przebywał regularnie (tzn. mieszkał) podczas każdorazowych wakacji”.
Myślę, że jest wielu kapłanów - tutaj są - którzy podobnie będą wspominać ks. prob. Kajetańczyka, dobrego człowieka i gorliwego kapłana.
ks. Władysław Koska