Nieposłuszeństwo pierwszych ludzi wobec Boga spowodowało, że staliśmy się grzeszni. Odtąd grzech towarzyszy nam przez całe życie. Gdyby nie Pan Bóg, który „tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”, skazani bylibyśmy na potępienie. Syn Boga Żywego – Jezus Chrystus przeszedł drogę krzyżową i umarł na krzyżu, a potem zmartwychwstał, dając nam nadzieję na życie wieczne w niebie. Obyśmy tę szansę, daną przez Pana Boga, umieli wykorzystać. W Kościele katolickim w Wielkim Poście odprawiane są nabożeństwa o charakterze adoracyjnym, polegające na symbolicznym odtworzeniu drogi Jezusa Chrystusa na śmierć i złożenia go do grobu, nazywane drogami krzyżowymi. Tradycja ich odprawiania powstała w Jerozolimie. W średniowieczu rozpowszechnili ją franciszkanie, którzy oprowadzając pątników, zatrzymywali się przy stacjach przedstawiających historię śmierci Jezusa. Liczbę czternastu stacji ustalono w XVII wieku. Stacje drogi krzyżowej to znakomita okazja do medytacji na temat życia i śmierci.
W piątek przed Niedzielą Palmową, 23 marca kaźmierscy pątnicy przeszli kolejny, trzeci już raz, tzw. Nocną Drogę Krzyżową. Nie jest ona wzorowana na, zainicjowanej w 2009 roku w Krakowie przez księdza Jacka Stryczka i coraz popularniejszej, Ekstremalnej Drodze Krzyżowej. Kaźmierska „Droga” jest publicznym wyznaniem wiary, w której może wziąć udział każdy, kto w modlitewnym skupieniu, w marszu przez ulice, pola i lasy, chce rozważać mękę i śmierć naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Dla upamiętnienia czternastu stacji trasa kaźmierskiej „Drogi” liczy zawsze około 14 kilometrów. Rozpoczyna się przy krzyżu misyjnym przed kościołem o godzinie 19-ej, a kończy w okolicach północy.
Tegorocznym hasłem „Drogi” były zaczerpnięte z pieśni „Golgota” słowa: „To nie gwoździe Cię przebiły, lecz mój grzech” – metaforyczne wskazanie naszego udziału w męce i śmierci Chrystusa. Każdy z pątników otrzymał na początku gwóźdź, który symbolizował popełniony przez nas grzech, który najbardziej zabolał Pana Jezusa.
Chcielibyśmy Nocną Drogą Krzyżową przejść w najbliższych latach całą parafię, nawiedzić każdy przydrożny krzyż, kapliczkę i figurę. W tym roku trasa wiodła od Kaźmierza przez Kopaninę, Sokolniki Małe, Sokolniki Wielkie z powrotem do Kaźmierza. Mimo niepewnych zapowiedzi pogodowych w nabożeństwie wzięło udział ponad 100 osób, na czele z Księdzem Proboszczem. Były też osoby spoza naszej parafii. Uczestnicy otrzymali specjalnie wydrukowane na tę okazję Śpiewniki z pieśniami wielkopostnymi, przez co każdy mógł włączyć się w śpiew. O bezpieczeństwo zadbali, jak zawsze niezawodni, strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Kaźmierzu. Dla osób, które źle by się poczuły, chciałyby się ogrzać, zabezpieczony był „samochód ratunkowy” z kawą, herbatą i kostką czekolady.
Przy każdej stacji rozważane były przykazania Boże. Pomiędzy stacjami odmawiana była „dziesiątka” różańca, jako przebłaganie za grzechy, które popełniliśmy przeciw każdemu z X przykazań i śpiewany był fragment Hymnu z Gorzkich żali („Oby się serce we łzy rozpływało…”), którego słowa doskonale oddają stan duszy splamionej grzechem. Po drodze śpiewane były pieśni wielkopostne, kanony, był też czas na cichą rozmowę z Panem Jezusem.
X stacja Drogi wypadła w Sokolnikach Wielkich. Wzruszający był moment powitania pątników przez kapelana sokolnickiej kaplicy, księdza Adama Sławińskiego – z wielkim nabożeństwem ucałował krzyż niesiony w Drodze. Gorąco nas przywitał, skierował dobre słowa, a potem udzielił Sakramentu Eucharystii. Siostry Urszulanki ugościły nas herbatą. Dwie z nich szły razem z nami od Kaźmierza.
Przy XI stacji odczytana została piękna modlitwa „Akt żalu”, po czym pątnicy złożyli niesione gwoździe, by w ten sposób wyrazić chęć odwrócenia się od grzechu. Każdy otrzymał „bilecik udziału w Drodze” z propozycją ofiarowania Panu Bogu daru w postaci uczestnictwa we Mszy Świętej i przyjęcia Komunii Świętej w intencji żywego lub zmarłego parafianina, który najbardziej potrzebuje Bożego miłosierdzia. Bileciki zawierały też cytaty zaczerpnięte z Ewangelii św. Mateusza (każdy inny); czytając uważnie słowa Jezusa można się zastanowić, co Bóg chce mi powiedzieć.
Stacja XII, przypominająca śmierć Pana Jezusa na krzyżu, rozważana była w ciszy, na klęczkach. Potem odśpiewany został „Akt uwielbienia Boga”, a w czasie marszu do XIII stacji odmawiana była Koronka do Miłosierdzia Bożego. Przy XIII stacji rozważane było przykazanie miłości Boga i bliźniego.
Drogę Krzyżową zakończyliśmy na parafialnym cmentarzu. Tam też zapaliliśmy znicze na mogile bezimiennych ofiar faszystowskiego terroru, Polaków pomordowanych w listopadzie 1939 roku w lesie bytyńskim, odmówiliśmy za nich „Wieczny odpoczynek…”.
Myślę, że wszyscy, którzy z miłości do Pana Jezusa przeszli „Drogę”, poczuli, choć przez chwilę, Jego obecność i za rok, nocną porą, znowu ruszą z nami.
foto Sylwia Szczepańska